Dom rodziny Riddle

Eric patrzył na niego uważnie, kiwnął głową.
- Zgoda. - pogłaskał włosy chłopca a potem znowu spojrzał na Toma.
- Ale od dzisiaj masz mnie informować o każdym kroku, kichnięciu, czy nawet spojrzeniu Tośka.. No, w przenośni - zostawił chłopca na krześle - idę posprzątać, bo nie mogę patrzeć na ten bałagan - Pocałował chłopca w czoło i po dłuższej chwili wahania się, Toma również.

Tom stał zaskoczony
-kochanie...
Przytulił się do niego mocno i uśmiechnięty pocałował go. Spokojnie go puścił po chwili
-leć kochanie. Jak możesz odprowadź Tośka. Ja musze iść załatwić do końca te sprawy...
Westchnął i poszedł.

Tosiek zeskoczył z kanapy i wział mamusie za rączkę
-Mamusiu...a moge z tobą sprzątać?
Uśmiechnięty szedł z mamą za rękę
-Mamusiu co lubisz robić?

Eric więc wyszedł z synem
- Myślę, że możesz. Pewnie ojciec by Ci nie pozwolił sprzątać, ale ja uważam, że nawet najbogatsi i najszlachetniej urodzeni powinni umieć sprzątać - puścił mu oko i poszedł z nim do kuchni
- Co lubię robić? Malować.

Tosiek szedł z mamą za rączkę zadowolony. Uśmiechał się i spojrzał na niego gdy dosli do kuchni
-też lubie malować. Najbardziej misie i koniki
Szczęśliwy spojrzał na mame
-ale ja sprzątam. Tatuś też. Tata nauczył mnie jak sprzątać mój pokoik. Czasem skrzaty mi pomagają...

Eric zmierzył go wzrokiem
- Tom sprząta? Serio, serio? - Spojrzał na niego uważnie. - No, dobra. - Uśmiechnął się. Zajęli się sprzątaniem. Skończyli po pewnym czasie, gdy było już pięknie czysto.
- Lśni! Co o tym myślisz?

Tosiek spojrzał na to tak uważnie i wystawił język robiąc z dłoni kwadrat jakby coś fotografował. Zaraz wziął wazon i go przestawił
-teraz jest idealnie
Uśmiechnął się pięknie do niego
-mamusiu pobawisz się teraz ze mną? Czy będziesz coś robić dla dorosłych?

Eric uśmiechnął się do małego. Był blady, nieco osłabiony, więc usiadł. No tak, nadal nic nie zjadł.
- Musze chwilę odpocząć... Wybacz skarbie. Potem się pobawimy, okej? - pocałował go w czoło.