Biblioteka

Draco wszedł do biblioteki i rozejrzał się. Chodził po całym pomiszczeniu szukając brata. Wszyscy uciekali mu z drogi bo widać było, że ślizgon nie ma humoru i lepiej w tej chwili mu nie wchodzić w drogę. Podszedł w końcu do brata
-możesz mi to sprawdzić?
Mruknął i usiadł obok niego zaraz

Nicolas czytał jakąś książkę wielkości dobermana i nawet na niego nie spojrzał, gdy ten przebijał się przez regały. Ale tylko dlatego, że po prostu się ,,wyłączył". Gdy ktoś obok niego usiał, mruknął niezadowolony odrywając się od książki, ale uśmiechnął się, widząc, że to nie jest kolejny jego wielbiciel, a jego ukochany brat. Pocałował go w kącik ust
- Cześć skarbie - wziął od niego wypracowanie. - kochanie, kiedy w końcu przestaniesz popełniać błędy w takich prostych rzeczach... To - wskazał na jeden składnik - nie sieka się, tylko rozcina na pół. Zawsze. Jak się posieka, to traci swoje właściwości. A bez tego składnika, tudzież bez jego właśnie właściwości może wyjść trucizna o niskim stężeniu, ale jednak.

Wiedział, że nico mówi w tej chwili naprawdę ważne rzeczy, ale mimo to nie słuchał go. Za nic nie potrafił teraz się skupić na wypracowaniu. Czuł, że jego serce się rozpada na miliony małych kawałeczków, a on nie potrafił go poskładać. Smutny gapił się w jeden z regałów. Wiedział, że nie może płakać. W końcu łzy nie pasują seme, a szczególnie pochodzącemu z rodziny Malfoyów. Mimo to miał ochotę zamknąć się teraz w pokoju i nie wychodzić.
-Co?
Spojrzał na brata zaskoczony
-A...jasne... i tak wiesz, że nie zapamiętam tego
Nie miał pojęcia o czym Nicolas mówił, ale trzeba chociaż stwarzać pozory, że go słuchał

Nicolas prychnął urażony
- Skoro mnie tak dobrze słuchałeś, to popraw to teraz - podał mu wypracowanie - Draco, ja widzę, że coś się dzieje. i jeśli znowu chodzi o tego twojego Harrego, to po prostu sobie daruj. To dwa różne światy. Nigdy nie będziecie razem. A jeśli już będziecie, to ten związek będzie pogmatwany jak... Tak jakbym ja miał być z na przykład Ronaldem Weasleyem, albo innym rudzielcem.

Spojrzał na niego i wziął kartkę. Westchnął cicho
-Może i masz racje... Tylko, że... Jestem Malfoyem. Zawsze dostawaliśmy to czego chcieliśmy i nie poddawaliśmy się. A tutaj? Z każdą rozmową to boli coraz bardziej
Spojrzał na kartkę
-nie mam już na to wszystko siły. Chyba powinienem sobie znaleźć kogoś innego. Miłość jest przereklamowana.
Spojrzał na kartkę i wziął pióro
-to...co ja miałem tu poprawić?

Nicolas spojrzał na niego nieco urażony.
- Idioto. Już lepiej nikogo nie szukaj, jak masz być z kimkolwiek. - burknął i wyrwał mu kartkę. Zapisał tak, jak powinno być. Oddał mu kartkę i wstał - jak masz ranić siebie i osobę z którą byś był nie kochając, to lepiej się od razu potnij i siedź w kącie w samotności, bo to jest bez sensu - powiedział wychodząc.

Draco chwile siedział i patrzył na niego uważnie
-Nie ważne jak się będę czuć. Jestem do cholery Malfoyem. I dobrze wiesz, że takie zachowanie do mnie nie pasuje
Wstał i wyszedł za nim, bo co miał tam robić? już wolał siedzieć w towarzystwie brata